wrz 14 2004

The day the old world went away..


Komentarze: 2

cd. najgorsze nadeszlo niestety, mialem  zle przeczucia i sie spelnily(co w sumie rzadko sie zdarza ) zdarzylo sie to na serpentynie w gdyni. Z za zakretu wyjechal tir przewozacy 18tonowy silnik niestety towar byl nieco za wielki jak na ten maly pojazd wiec jak wyszedl na prosta to sila ciezkosci dala o sobie znac wypieprzajac go na bok, niestety na nasze nieszczescie bylismy kilka metrow przed nim i dzieki nam mial miekkie ladowanie. Ulamek sekundy , trzask prask wielki i po wszystkim. Po kilku sekundach otworzylem oczy, twarz zalewala mi krew niewiedzialem co sie dzieje, odwrocilem glowe i zauwazylem wielkiego metalowego skurwiela zaraz przed miom nosem> pierwsza mysl,, SPIEPRZAC ale jakby sie chwile zastanowic to nie ma jak noga zgnieciona pod siedzeniem  na szczescie nie byla zlamana ale nie moglem jej ruszyc a dach sie obnizal z kazda sekunda i tutaj chwila reflekcji... to bardzo ciekawe uczucie nie moc sie ruszyc i widziec coraz nizej dach swojego samochodu, mysli sie ze to koniec smierc  poprzez zgniecenie , ok przyznam sie nie zachowalem zimnej krwi ale watpie ze ktos moglby ! moj ojciec wydostal sie wyciagnal mnie nie wspomne ze musial drzwi z kopa wyjebac bo byly tak zdeformowane ze dobrze ze bez pil lancuchowych sie obeszlo. Nastepnie pomoglem mu wyciagnac matke ktora lezala przygnieciona kierownica na podlodze, wydawaloby sie ze miala najgorzej ale to ja mialem te przyjemnosc bycia w tym polozeniu im sie nic nie stalo oprocz siniakow i zadrapan( nie wiem dlaczego ale strasznie miesnie bola przez dobre 2 tyg a to chyba dlatego ze czlowiek ma nieco wiecej sily w takich wypadkach i nie kontroluje sie co powoduje ze miesnie pracuja na 200%). Pogotowie bylozaraz na miejscu ale przed nimi byla straz oczywiscie nasza pl policja na koncu ale whatever szkoda gadac : /  po uplywie sporej ilosci krwi(tak mi sie wydaje bo gdzie sie nie ruszylem wszystko stawalo sie czerwone) wpakowali mnie do R i speedem do szpitala dokladnie podrozy nie pamietam bo nafaszerowali mnie dragami jakimischyba kodeina lub morfina niepamietam ale mialem fajne loty po tym :) dobrze ze bylem przytomny bo kierowca tak zapierdalal ze morde urywalo , ja np musialem sie kurczowo trzymac lozka zeby nie wypasc.  A wiec po dotarciu na miejsce zostalem najpierw upokorzony bo kazali mi sie odlac do kaczuszki przy milym gronie lekarzy pielegniarek i .. mojej matki ale wybralem bramke nr.2 i schronilem sie za parawanem:) po 100 badaniach , wbitych igiel , przeswietleniach nadszedl czas na szycie. Szycie to bylo najgorsze pamietam jak chirurg igla czasem sie ocieral o moja czaszke to bylo bardzo dziwne uczucie miec kawal metlu w czaszce, oczywiscie poprzedzil ten zabieg kolejna mila dawka srodka przeciwbolowego, po ktorym gadalem jak najety i mialem beke doslownie ze wszystkiego chyba dobrze im sie ze mna gadalo bo spisal sie na medal i dzis  praktycznie nic nie widac po tym zabiegu :)  Po tym wszystkim moglem czytac w gazetach o tym najbardziej mnie wkurzylo ze wszedzie napisali ze byla to 3os rodzina+pies heh niesamowite, ktorko po tym czyli tak do 2 tyg  straszne sie meczylem z opatrunkami bo nie mogle przez to spac w nocy i cholernie pieklo i bolalo i tak przez 2 tyg w bolach , pamietam ze po miesiacu jak juz szwy wyciagneli to w domu wyciagnalem sobie z czola kawalek nitki ze szklem nie wiem jakim cudem ale szklo z pewnoscia bylo pamiatka po moim samochodzie.  Wiec po tym wszystkim siedzac tu bezpiecznie i grzejac dupe w fotelu uwazam iz byc dobrym kierowca w tym kraju to polowa sukcesu, druga polowa to fart przy mijaniu innych "dobrych kierowcow"  bo tamten palant wiedzial o zagrozeniu a mimo to zbagatelizowal to za co do dzis musi placic bo w koncu polisa nie pokryla calych kosztow. Nie wiem jak inni ja mam 21 lat i do tej pory nie mam prawka i nie to ze nie moge bo moge gdybym sie uparl ja po prostu jeszcze mam opory ale coz jak mus to mus prawie w kazdej pracy jest to niezbedne.  hmm oj znowu zamulam juz jest po 2 w nocy takze poloze sie lepiej spac zycze wszystkim milej nocki i bezpieczenstwa na drodze dobranoc.

wanderer : :
Twoj Kwiatuszek
14 września 2004, 21:32
za kazdym razem gdy to opowiadasz przezywam to z razem z Toba...
14 września 2004, 02:51
o jesus maria , co za przezycie...ale ja mialam nic takiego , to bylo ledwie stukniecie a boje sie wsziadz za kierownice , ale to temu ze mandat 200 buczkow , ubezpiecznie pojdzie w gore 500 dolarow na rok....i mase innych problemow , a czy kogo s kurwa obchodzi czy cos sie stalo ktos zmarl ? nie tylko kasa kasa kasa ! Ledwo co puklam , z jej winny ! ale to szczegul , niechce sie rozpisywac , pamietam ta sekunde jak nagle wszystko co zrobilam i nie zrobilam przez glowe przeszlo....ojej tego szybko nie zapomne , nie wyobrazam sobie tego co czujesz...biedaku......jesus mam nadzieje ze sie przelamiesz i ze bedzie ok....nic sie powaznego nie stalo , to jest wazne , wlasnie zycie jest najwazniejsze i dostales szanse na zrozumienia wartosci zycia i musisz to przebolec...Pani Anna Doktor Psycholog-seksuolog...(no co juz mam pare klas za soba ;p) ale naprawde Ciebie pozdrawiam i zycze zebyc sie wyspal , oby koszmary Ciebie nie dreczyly........:-*

Dodaj komentarz